Wspomnienia z rekolekcji w Ławrze Uniowskiej u Ojców Studytów

Rekolekcje Modlitwa Jezusowa w Ławrze Uniowskiej – Ukraina – czyli spacer z Bogiem po Raju 29 kwietnia -7 maja 2017
Ukryta polana wśród leśnych pagórków skrywa w sobie białe budynki – Klasztor Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. W bramie klasztornej wita nas ogromna mozaika Matki Bożej tzw. Orantka. Tak! To jest Jej Sanktuarium, wszystko co ma nam do ofiarowania to Jej Syn.

Na tle różnych wiosennych deseni wyrasta biel budowli i na czarno ubranych mnichów-studytów krzątających się po zabudowaniach. Wchodząc po drewnianych i skrzypiących schodach odczuwa się obawę, że ich skrzypieniem można zakłócić balsamiczną i cichą obecność Boga. Poczucie sacrum. Jest piękna wiosna – mnóstwo tam drzew kwitnących owocowych, setki żółtych mleczy i tysiące kwitnących stokrotek. Śpiew ptaków, który przypomina na raz śpiewających kilka chórów, pomimo różnych głosów słychać ogromną harmonię. Wita nas o. Alipiy prowadzący te rekolekcje, który lubi nas pytać na konferencjach: A dlaczego ptaszki śpiewają? Miało się więc zacząć śpiewanie dla Pana.

Pierwszego dnia przemawiała do nas Ławra-czyli oglądaliśmy dokładnie jej wszystkie zakamarki. Mnisi mieszkali tu od XI w. i miejsce to zaiste stało się Ikoną Boga. Klasztor, podobnie jak ongiś jest dziś ważnym ośrodkiem kultury sakralnej. W jego zbiorach znajduje się kilkaset ruskich ikon, z których najstarsze pochodzą z XIV w.

Zwiedzamy także muzeum poświęcone braciom Szeptyckim: Andrzejowi i Klemensowi. To oni odnowili zakon obecnych tu studytów, który założył Św. Teodor Studyta na początku VIII w. Na terenach dzisiejszej Ukrainy mnisi ci mieszkali właśnie od X w. do 1700 roku. To właśnie metropolita Andrzej Szeptycki, który przeszedł z obrządku łacińskiego do bizantyjsko-ukraińskiego (tradycji swoich dawnych przodków) zapragnął zakonu, który by swym duchem przypominał pierwsze wieki monastycyzmu. Magnetyzm Sługi Bożego Andrzeja przyciągnął także swojego brata bł. Klemensa, który po rocznym pobycie u benedyktynów w Belgii wraca do Uniowa i pomaga bratu odnowić zakon.

Dzień rozpoczynamy Modlitwą Pańską wdzięczni za wszystko co dostajemy od Boga, po czym przystępujemy do pracy z ciałem i oddechem. Łagodne ćwiczenia ruchowe skorelowane z oddechem delikatnie wybudzają nasze ciała i umysły poruszając krew i dotleniając każdą komórkę. Poprzez dobrany odpowiedni zestaw ćwiczeń z dnia na dzień uwalniamy z naszych ciał stres i napięcia, które nagromadziły się w nich w ciągu naszego życia. W bezdeszczowe dni ćwiczymy na łonie natury wdychając do płuc nieskazitelnie czyste i rześkie powietrze. Towarzyszy nam śpiew ptaków, poranna rosa i promienie wschodzącego słońca. Poranne ćwiczenia pomagają naszym ciałom w ciągu dnia trwać na Modlitwie Jezusowej w nieruchomej pozycji z wyprostowanym kręgosłupem. Taka postawa, wbrew pozorom, jest wygodna i pozwala na dłuższe utrzymanie koncentracji i uwagi podczas praktykowania modlitwy serca – modlitwy, w której pozostajemy wyłącznie do dyspozycji Boga rezygnując z siebie.


Miejsce to zaiste kojarzy się z Rajem o którym czytamy w Księdze Rdz z grzechu pierworodnego Adama i Ewy kiedy Bóg przechadzał się po nim. Nawet na suficie cerkwi wymalowany jest Raj. O. ihumen Ilia prowadził konferencje każdego dnia rozpoczynając od Księgi Rdz. i omawiając zachowania pierwszych rodziców. Pokazywał jak daleka jest droga do Raju. Jakież pokrewieństwo mamy z pierwszymi rodzicami. Zaiste potrzebne nam ukorzenie i wzywanie „Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną grzesznikiem”


Cały dzień towarzyszy nam powtarzanie imienia Jezus lub wzywanie wersetu: „Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. Każdy uczestnik sam wybiera powtarzany przez siebie werset. Ojcowie Pustyni uczą, że ów werset jest streszczeniem całej Ewangelii. Powtarzanie Imienia przypomina rozkołysana huśtawkę, która po rozkołysaniu kołysze się sama. Podobnie modlitwa przyswojona ‘modli się sama’. Zasypiamy i budzimy się z wezwaniem imienia Jezus. Czasem jest trudno. Orygenes mówi: „…kto zbliża się do Pana zbliża się do ognia” – tu wszystko co nie jest zintegrowane z Nim się oczyszcza. O. Ilija naucza, że także łaska oczyszcza. O. Eugeniusz OMI na każdą sesję medytacyjną przynosi nam Najświętszy Sakrament. Już w starożytności Plotyn mówił: „…jesteśmy tym na co patrzymy”. Jakie Jezus zabiera nam brudy kiedy nas oczyszcza… Po powrocie tak wiele spraw, rzeczy, myśli, uczuć po prostu nie istnieje.

Poranna Liturgia Świętego Jana Chryzostoma odbywa się przy tradycyjnym cerkiewnym śpiewie pełniącym ważną rolę w życiu monastyru – jego mistyczne piękno przerasta nawet chorały gregoriańskie. Zakonnicy nie ograniczają się tu przy tym do śpiewania tradycyjnych ruskich pieśni, ale w poszukiwaniu własnych wschodnich korzeni chętnie sięgają do pradawnych chrześcijańskich hymnów rodem z Grecji, a nawet z Bliskiego Wschodu. Ks. Henryk Paprocki napisze, iż: „Śpiewacy cerkiewni przedstawiali aniołów i dlatego sama nazwa „chór” nawiązuje do koncepcji dziewięciu chórów anielskich. Śpiew liturgiczny powinien brzmieć podniośle, niebiańsko, powinien być zdematerializowany (czemu sprzyjała architektura cerkwi, dająca efekt lotu dźwięków zlewających się w kopule i powracających stamtąd jak nieziemski, niebiański śpiew)”. Także i nas uczestniczących w tych śpiewach piękno liturgii oczyszcza z brudu naleciałości sztucznych błyskotek.

Jednym z ćwiczeń były pokłony tzw. prostracje – pięćdziesiąt dużych i pięćdziesiąt małych. Dużymi sięgamy ziemi czołem. Małymi dotykamy ziemi dłonią. Całe Pismo Święte jest przepełnione pokłonami. Magowie oddali pokłon Dzieciątku Jezus. Św. Jan widząc Jezusa niebiańskiego w Apokalipsie pada na twarz. Sam Bóg wymaga od nas pietyzmu na modlitwie kiedy mówi do Mojżesza „Zdejmij sandały bo ziemia na której stoisz jest święta” (wj 3. 1-6). I dalej uczy Bóg Mojżesza modlitwy kiedy mówi w drugim przykazaniu „Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno” (Wj 20.7).


Kolejnym ćwiczeniem jest towarzyszenie duchowe. To właśnie Prawosławny Wschód najbardziej kultywuje towarzyszenie duchowe. Niedaleko Ławry mieszka mnich-pustelnik, który rozmawia i spowiada w soboty i niedziele. Wszystkie wolne terminy na spotkanie z nim są już zarezerwowane na trzy miesiące do przodu. Obserwując stojących w kolejce można zauważyć jak siedzą i czekają na swoją rozmowę zastygli na twarzach w strapieniu, zadumie i pokoju-jakby w ich twarzach odbijała się gra ich myśli i emocji ich życia. Przeżywanie rekolekcji potrzebuje towarzyszenia duchowego. Ojcowie pustyni opowiadali swojemu przewodnikowi przede wszystkim rzeczy dobre. Okazuje się bowiem, że opowiadane dobro mówiącego utrwala się, a jeśli nie jest dobrem – tylko iluzją – człowiek oczyszcza się ze złudzeń.

Codzienne lekcje uważności uwrażliwiają nas na spostrzeganie tego co jest, a nie na poprawianiu tego, co nam się podoba, czy nie pasuje do naszych koncepcji. Na zajęciach praktykujemy uważność – uczymy się słuchać i obserwować nasze ciała, zmysły, emocje a nawet myśli. Wszystko po to, aby wciąż na nowo być obecnym w danej chwili i jej doświadczać nie rozpamiętując przeszłości, nie analizując ani nie snując fantazji na przyszłość. Całe rekolekcje – z odprawianą tam Liturgią przepełnioną anielskim śpiewem, praktykowaną Modlitwą Jezusową, adoracją Najświętszego Sakramentu, praktyką pokłonów, towarzyszeniem duchowym, lekcjami uważności, pracą z ciałem i oddechem – to jedna Wielka lekcja uważności. Wszystkie zajęcia zaplatają się ze sobą i wzajemnie uzupełniają, a towarzysząca im cisza (zakłócana jedynie śpiewem ptaków i rechotem żab ) sprawia, że harmonia panująca na zewnątrz przenika nasze dusze i tka harmonię wewnątrz nas. Uczymy się być uważni i czujni we wszystkim co robimy. Doskonalimy tę uważność o której mówił Pan Jezus w przypowieści o gospodarzu i złodzieju: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 42-44) – uważność, którą żyjemy i którą po powrocie z rekolekcji zaniesiemy do naszych rodzin, pracy i codziennych obowiązków. s. Stefania Janiak CSFN

Zapisz

blob:https://jezusowa.pl/85c83bae-8ed8-4140-a03a-e584a3eb4a6cWpisBlok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *